piątek, 25 lipca 2014

Dzień ósmy.Skala

Śniadanie w hotelu Tara Beach potwierdza tylko nasze wczorajsze wrażenie- abstrahując od faktu, że są to głównie tosty, dżem i jogurt-wszystko klei się, co odbiera nam zupełnie apetyt. Nie chcę brzmieć jak kompletny malkontent i szukam jakiś pozytywów- hotel położony jest w ładnym, zadbanym ogrodzie, jest tu kilka zacienionych miejsc, choć wi-fi odbiera tylko w strefie recepcji, wewnątrz budynku.Plusem jest też to, że nie ma tu tłumów-plaża jest szeroka i pustawa, są parasole ( płatne 5 EUR/dzień).
Nie zdążyliśmy wczoraj „kupić” pilota do klimatyzacji ( 45 EUR/tydzień), ale noc była przyjemnie chłodna i spało się cudownie. I na tym chyba kończą się pozytywy-:)
Hotel opanowany jest przez angielskich turystów, zresztą podobnie jak cała miejscowość.Jest tu sporo restauracji, ale więcej różnego rodzaju coctail barów, w których do białego rana bawią się Anglicy. Rano zjawiają się nasi tutejsi rezydenci i pomagają nam ułożyć plan pobytu. Rezydentka Klaudia przedstawia wszystkie najczarniejsze scenariusze, które mogą się nam przytrafić na wyspie- mimo to decydujemy się na wynajem auta w mieście ( a nie u niej, tj. we współpracującej z Grecosem wypożyczalni Mercury).Rezerwujemy za to jedną z czterech fakultatywnych wycieczek Grecosa- całodniowy rejs na Itakę. Humor poprawia nam się nieco- wygląda na to, że za dużo czasu nie będziemy musieli spędzić w hotelu Tara Beach-:)


Hotel Tara Beach, Skala, Kefalonia:











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz